DZIECI AI

Czasami proszę swoje dzieci o podrzucenie mi jakiegoś tematu do pisania. Robię tak z dwóch powodów. Po pierwsze dzieci mają nieszablonowe pomysły, bo ich umysły dopiero wlewane są w formę na taśmociągu linii produkcyjnej “zakładu jednakowość”, po drugie dlatego, że dla dzieci pewne sprawy są oczywiste. Mają one prawdziwie współczesne spojrzenie na świat. A to co dla nich oczywiste i naturalne to znaczy, że to już się dokonało na dobre. Co do tego nie powinniśmy mieć złudzeń, że to już jest.

Moje dzieci były na przykład zaskoczone kiedy dowiedziały się, że na telewizorze babci nie można zatrzymać filmu, kiedy chce się iść do kuchni po picie. Wiedzą też, że można sobie pogadać z ChatemGPT i że asystent Google czasem opowiada śmieszne żarty.

Dzieci są dla wielu z nas sensem życia. Są celem ewolucyjnym, ale również motorem napędowym ogromnej liczby działań. Sens podejmowanych działań dla dzieci, dla ich dobra, dla ich przyszłości jest bardzo trwały. Jest to sens który charakteryzuje się gotowością do poświęceń i wyrzeczeń. Dzięki dzieciom czujemy się potrzebni i dlatego dają one tyle szczęścia mimo, że trud ich wychowania, patrząc obiektywnie, jest ponad ludzkie siły. Dlatego właśnie sens daje człowiekowi super moc – staje się więcej niż człowiekiem. Mężczyzna – ojcem, a kobieta matką – choć czasem bywa to nieco bardziej skomplikowane.

Bywa też tak, że ludzie nazywają swoimi dziećmi swój wynalazek. Mówią: “Oto moje najnowsze dziecko”. Dzieckiem może być firma, dzieło sztuki, książka i wszystko co wymagało wysiłku przy kształtowaniu. A gdy jesteśmy zadowoleni z rezultatu, gdy uważamy, że coś nam się udało to mówimy: “Oto moje dziecko”.

Z człowieka rodzi się człowiek i to jest jego dziecko. Replika tego samego gatunku. LLM stworzony ze słów generuje słowa. Replikę tego samego gatunku. Czy owoce pracy modeli językowych lub generatorów treści wizualnych mogą natchnąć swoich stworzycieli poczuciem dumy. Czy sztuczna inteligencja może powiedzieć, że te jej wytwory są udane, a te nie bardzo? Że te są ich ulubionymi dziećmi a tamte nie? Być może nie zostaje tu spełniony warunek wysiłku, który trzeba włożyć i cierpienia, które trzeba znieść, żeby nazwać coś dumnie – swoim dzieckiem. Żeby poczuć ulgę i żeby zadośćuczynić potrzebie ewolucji.

Potrzebne zawody przyszłości:

  • przedszkolanka AI (w tym przypadku chyba nie potrzeba kolejnych szczebli w drabinie edukacji – najpierw jest przedszkole a potem od razu dorosłość i praca)

Możliwe wynalazki przyszłości:

  • plac zabaw dla dzieci AI 
  • sklep z zabawkami dla dzieci AI